foto: FreeImages.com/Jean-Yves LE GALL

Drink z parasolką, kąpiel w morzu czy spacer po plaży?

Przynajmniej chwilowo pozwalasz sobie spędzać czas nad tego typu dylematami. Masz jednak do tego prawo – to Twój pierwszy urlop od czasu, kiedy zdecydowałeś się w końcu porzucić etat ponieważ Twoja własna działalność przynosi już odpowiedni dochód. Wszystko to efekt tego, że jakiś czas temu zrobiłeś właściwy pierwszy krok, co nie wydawało się początkowo takie proste:

Po kilku latach pracy na etacie osiągnąłeś stabilizację i jako-takie bezpieczeństwo. Od jakiegoś czasu jednak czułeś, że nie tak miało być. Chciałeś przecież się rozwijać i podejmować decyzje na własny rachunek. Stabilizacja i bezpieczeństwo pracy na etacie było nawet przyjemne – w końcu masz kredyt i założyłeś rodzinę – ale po jakimś czasie zaczęło wiać nudą: wciąż takie same zadania wyznaczane przez szefa, poddawanie się jego decyzjom, wypełnianie tabelek, formularzy i raportów, których i tak nikt nie czyta. Równocześnie jesteś bystrym obserwatorem i nieraz przychodziły Ci do głowy pomysły na nowy produkt lub usługę, która rozwiązałaby jakiś mniejszy lub większy problem tego świata. Czasami dochodziło nawet do etapu, że zastanawiałeś się czy przypadkiem nie warto zająć się tym na poważnie, ale po chwili dochodziłeś do wniosku, że jeszcze nie teraz. W końcu tyle się słyszy o kłopotach przedsiębiorców z ZUS, Urzędem Skarbowym i innymi instytucjami. Dodatkowo pojawiał się problem jak by to miało funkcjonować i kto to zorganizuje: miałeś świadomość, że całe przedsięwzięcie wymaga mieszanki wiedzy na temat marketingu, sprzedaży, formalności i finansów itp. Ty czułeś się mocny w swojej działce, ale kto zajmie się resztą? Poza tym, przecież nie miałeś czasu – bezpieczeństwo i stabilizacja mają swoją cenę, a tą jest praca 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu. Ostatecznie więc pomysł na zmianę odkładałeś na półkę.

Okazuje się jednak, że szczęście Ci dopisało. Natknąłeś się w swojej ulubionej knajpie na serwetkę Fundacji Garaż. Zaintrygowany trafiłeś na stronę ze zgłoszeniem do programu Fundacji. Co stało się potem?

Po pierwsze zasłużyłeś na gratulacje, stanąłeś na początku drogi, która przy odrobinie szczęścia i Twojego zaangażowania miała umożliwić Ci zmianę życia. To duże słowa, ale wierzymy, że są prawdziwe – nasz los jest w naszych rękach, jeśli my nie wywołamy zmiany, to nikt za nas tego nie zrobi.

Po wypełnieniu zgłoszenia zostałeś zaproszony na spotkanie informacyjne. Na nim poznałeś ludzi podobnych do Ciebie: specjalistów w swoich dziedzinach odrobinę sfrustrowanych dotychczasową pracą ale w dalszym ciągu z energią do działania i chęcią zmiany świata na lepsze. Niektórzy z nich mieli już pomysły, które chcieliby wcielić w życie, inni byli zdecydowani wesprzeć realizację czyjejś wizji własną wiedzą, doświadczeniem i czasem.

Na spotkaniu informacyjnym uzyskałeś potwierdzenie, że realizacja pomysłów w ramach programu Fundacji nie wymaga porzucenia pracy. Zajęcia organizowane są tak, żeby pogodzić konieczność utrzymania się z pracy na etacie z potrzebą działania i szukania nowej drogi w życiu. Wszystko to dzięki połączeniu sił uczestników programu i wsparciu wolontariuszy oraz mentorów.

Po jakimś czasie rozpoczęły się zajęcia w ramach programu Fundacji. Są to zarówno skoncentrowane szkolenia z różnych dziedzin związanych z prowadzeniem biznesu jak i spotkania z mentorami, którzy wskazują kierunki działań dopasowanych do realizacji konkretnego pomysłu. Dzięki szkoleniom poznałeś bliżej uczestników programu, zacząłeś orientować się w ich umiejętnościach i doświadczeniach. Z pomocą mentora wokół Twojego pomysłu sformował się zespół, który miał go realizować. Dodatkowym wsparciem byli wolontariusze Fundacji, obdarzeni wiedzą i doświadczeniem z różnych dziedzin biznesu. Oznaczało to, że nie musiałeś mieć w zespole specjalistów od wszystkiego – najważniejsze, żeby byli to ludzie, z którymi dobrze Ci się pracuje i łatwo się dogadujecie. Poza tym znaczną część wiedzy potrzebnej przy realizacji pomysłów dostarczyły szkolenia w ramach programu Fundacji (począwszy od sposobów organizacji pracy nad projektem i sugestii przydatnych narzędzi poprzez kwestie formalne i podatkowe związane z prowadzeniem działalności aż po obszary miękkie, typu branding).

Prace nad Twoim projektem posuwały się do przodu: opracowaliście już model biznesowy i skupiliście się nad przygotowaniem uproszczonej wersji, którą można było jednak już sprawdzić wśród potencjalnych klientów. Po jakimś czasie i kilku zwrotach akcji – w końcu w każdym zespole przychodzi czas na przesilenie, u Was było to związane z wyborem funkcji, jakie ma spełniać najprostsza wersja – wyszliście do swoich klientów. Okazuje się, że pomysł trafił w sedno. Dowiedzieliście się już dokładnie jakie poprawki i usprawnienia należało wprowadzić aby wypłynąć na szerokie wody.

Do tej pory realizowaliście projekt w zasadzie bezkosztowo. Przed wypuszczeniem wersji komercyjnej przyszedł czas aby zastanowić się nad sposobem jej sfinansowania. Z pomocą Fundacji przygotowaliście biznesplan, z którego wynikało, że kapitał na początek jesteście w stanie zgromadzić samodzielnie. W końcu nie po to angażowaliście się w projekt aby teraz w zamian za uzyskanie finansowania dać się z powrotem wtłoczyć w tryby korporacji, jej raportów, tabelek i wykresów.

W celu sformalizowania współpracy zawiązaliście spółkę z Fundacją. Dzięki temu każdy członek zespołu poczuł się bezpiecznie. Zyskaliście również możliwość określenia zasad, na których ktoś może do Was dołączyć. Obecności Fundacji zapewniła dalsze wsparcie realizacji projektu jak i pozwoliła Wam skupić się na podstawowej działalności zamiast tracić czas na sprawy formalne.

Po dokonaniu kilku korekt, komercyjna wersja okazała się strzałem w dziesiątkę. Klienci okazali się zadowoleni i polecali Was znajomym. Pojawiły się przychody, które umożliwiły samofinansowanie się projektu. Dzięki temu ze spokojem rozpoczęliście pracę nad kolejną, jeszcze lepszą wersją. Po jej udostępnieniu sukces okazał się jeszcze większy i pozwalał myśleć o ekspansji na nowe rynki. W końcu nadszedł moment, w którym nie musiałeś się już zastawiać nad tym, czy dotychczasowy etat jest Ci wciąż potrzebny. Odpowiedź stała się prosta: nie. Dzięki własnemu zaangażowaniu i poświęceniu oraz wsparciu Fundacji Garaż osiągnąłeś stan, w którym bezpieczeństwo i stabilizację zapewnia Ci praca na własny rachunek.

To wszystko oczywiście teoria. W Fundacji Garaż wierzymy, że da się ją potwierdzić w praktyce. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie każdy pomysł nadaje się do realizacji lub skutkuje produktem lub usługą, za którą odpowiednia liczba klientów będzie chciała zapłacić. Nasz program został pomyślany jednak tak, żeby jak najszybciej zweryfikować pomysł pod względem biznesowym aby bez angażowania zbyt wielu zasobów mieć odpowiednie informacje do podjęcia decyzji o jego realizacji. Jeśli decyzja miałaby być negatywna, to członkowie zespołu mogą zastanowić się nad realizacją innego pomysłu wskazanego przez nich samych lub sugerowanego przez Fundację. Niezależnie jednak od wszystkiego: jeśli nie zrobisz pierwszego kroku, to nie dowiesz się, czy było warto. Powtórzmy to jasno jeszcze raz: program Fundacji Garaż skierowany jest do osób chcących realizować własny pomysł na biznes jak również dla tych, którzy nie mają pomysłu ale chcieliby działać. Więcej na ten temat tutaj.